to tylko ciało logo
Zajadanie stresu i emocji — jak sobie poradzić?

Zajadanie stresu i emocji — jak sobie poradzić?

Zajadanie stresu i emocji — jak sobie poradzić?

Internet jest przepełniony poradami na temat zajadania stresu i sposobów radzenia sobie z tym zachowaniem, jednak z doświadczenia wiem, że te wskazówki potrafią być dosyć ogólne i niezrozumiałe w zastosowaniu. Dlatego w tym artykule, zamiast skupiać się na merytorycznym omówieniu całej terminologii problemu, podejdę do tematu w sposób bardziej przystępny i podzielę się swoimi doświadczeniami.

Zajadam stres, bo nikt mnie nie nauczył inaczej

Jednakże, zanim przejdziemy do sedna, chcę zdjąć z ciebie to całe poczucie winy i zawstydzenia, w związku z zajadaniem, przejadaniem, objadaniem itd… Należy podkreślić fakt, że większość z nas, nie została nauczona samoregulacji emocji w sposób sprzyjający nam samym. I prawdopodobnie, ty borykasz się z zajadaniem emocji, a ktoś tobie bliski, w odpowiedzi na stresujące sytuacje, sięga po alkohol, papierosy czy cokolwiek innego.

Bo jesteśmy tylko ludźmi, a najbardziej trywialną potrzebą człowieka, jest przeżycie, więc musimy radzić sobie z tym, co tworzy w naszej głowie poczucie zagrożenia, niebezpieczeństwa i dyskomfortu i robimy to w taki sposób, w jaki umiemy na danym etapie życia.

od autora - psychodietetyk dominika czarniewska

Od autorki:

Skoro tutaj jesteś, to znaczy, że masz świadomość swojego sposobu zachowania wobec stresu i innych emocji powodujących dyskomfort. I to jest już bardzo dużo, że umiesz to dostrzec, a do tego wiesz, że ten sposób już ci nie służy.

Zajadanie stresu — objawy

Zajadanie stresu, to pewnego rodzaju nawyk, który daję nam gwarancję chwilowej ulgi od odczuwanego napięcia i dyskomfortu w ciele. Jednak problem polega na tym, że zazwyczaj prędzej czy później, ten sposób radzenia sobie z emocjami, może powodować wyrzuty sumienia i albo doprowadzać nas do uzyskania nadmiernej masy ciała, która może wpłynąć negatywnie na nasze zdrowie i samopoczucie, albo do kompensacji zajedzonych emocji w postaci głodówek, restrykcyjnych diet itd.

Co więcej, raczej w sytuacjach stresowych nie sięgamy, po odżywcze, sprzyjające naszemu zdrowiu fizycznemu posiłki, a bardziej po wysokoprzetworzone, smakowite przekąski i dania.

I niestety, biorąc pod uwagę fakt, że bodźce stresowe, emocje i ogólnie odczuwanie, jest częścią naszego życia, to działając w ten sposób — skazujemy się na ciągłe myślenie o jedzeniu, odchudzaniu, kompensowaniu i tak naprawdę, ten sposób działania przyjmuje postać takiej ucieczki od tego, co czeka na zauważenie. A uciekanie i maskowanie emocji, tworzy jeszcze większe napięcie w nas. I bez uwolnienia tych emocji, możemy czuć się jak tykająca bomba, która zaraz wybuchnie albo rzuci się na jedzenie.

Jeśli nie radzisz sobie ze stresem, i twoja masa ciała / sposób odżywiania nie jest zagrażający dla zdrowia/życia to chcąc poradzić sobie z zajadaniem stresu, ostatnie, na co powinnaś się teraz zapisać, to diety odchudzające, bo to jest dokładanie kolejnej dociążającej cegiełki, do systemu, który działa na oparach.

Zajadam stres, jak sobie pomóc?

Teoretycznie, rozwiązaniem tego zachowania, jest jego zmiana na inne, ale takie, które będzie dla nas sprzyjające. Ale wiadomo, że w praktyce, przekształcenie zachowania, a tak naprawdę nawyku, sięgania po jedzenie w sytuacjach niezwiązanych z głodem, wymaga czasu.

To tak jakby, nagle zmienić dominującą rękę i jak jesteś osobą praworęczną, to zacząć robić rzeczy lewą ręką — na początku będzie dziwnie, niekomfortowo, będziesz o tym zapominać itd., ale z czasem to będzie prostsze, a potem zaczniesz to robić intuicyjnie — bez zastanowienia. (Chociaż przykład z dominującą ręką, nie jest idealny, bo zmiana ręki jest związana nie tylko z przyzwyczajeniem, ale również, dominacją konkretnej półkuli.)

Zajadanie stresu, w mojej interpretacji jest intensywnym doznaniem, któremu towarzyszy dużo emocji, a podejmowane działanie jest zazwyczaj szybkie, dynamiczne. To wszystko, dzieje się pod wpływem chwili, często impulsywnie, bez czasu na zastanowienie.

Zajadanie stresu słodyczami — moja osobista historia

Kiedy zaczęłam dostrzegać, że moje “uzależnienie od słodyczy”, kryje pod sobą dużo więcej niesprzyjających już schematów zachowań. Zaczęłam rozumieć, że to wszystko, nie ma nic wspólnego z uzależnieniem, a w związku z tym, zamiast kolejnego odwyku od słodyczy, potrzebuję znaleźć prawdziwe przyczyny ciągłego jedzenia słodyczy — bo u mnie, to właśnie słodki smak był kluczowym ukojeniem mojego ciała i mózgu.

I skąd to się wzięło? Hm… w moim domu, nie tylko nie było mi dane doświadczać bezpiecznych sposobów radzenia sobie z emocjami, ale również to był pewnego rodzaju wstyd. Bo okazujesz słabość, bo znowu płaczesz, bo się złościsz, a nie powinnaś… bo przecież “złość piękności szkodzi”. I kiedy tylko szłam zapłakana, do mojej jedynej ostoi bezpieczeństwa — mojej babci, to dostawałam tam cukierki i inne łakocie na pocieszenie, na ten płacz i smutek i złość. Cukrowe lekarstwo na wszystko.

Więc, w mojej głowie, to był jedyny stosowny schemat, radzenia sobie z pojawiającym się napięciem — zajeść to w bezpiecznym zaciszu i zapomnieć o tym co czujesz. A, że moja natura jest nieco bardziej wrażliwa, to te słodycze, które wcale nie dawały mi specjalnych doznań smakowych, stały się częścią mojej codzienności.

Zajadanie stresu — leczenie

Pierwszym etapem, radzenia sobie z zajadaniem emocji, będzie dostrzeżenie naszego sposobu zachowania wobec tego, co czujemy i uznanie, że ten sposób już nam nie sprzyja. I to jest potrzebne do tego, by chcieć w ogóle podjąć się procesowi zmiany.

Możesz wypisać sobie na kartce, dlaczego nie chcesz już zajadać swoich emocji? Co tracisz, postępując w ten sposób?

Przykładowe powody, dla których nie chce już zajadać mojego stresu i innych emocji:

  • “Zajadanie emocji, psuje mi moją relację z jedzeniem, bo jem wbrew sygnałom głodu i sytości i ciężko mi jest potem odczuwać kiedy jestem głodna, a kiedy najedzona.”,

  • “Jedzenie słodyczy pod wpływem emocji, odcina mnie od prawdziwego odczuwania ich smaku. Tak naprawdę, nawet nie pamiętam, co jadłam i jak to smakowało.”,

  • “Gdyby nie to, że zajadam stres, to moje ciało byłoby piękne, szczupłe i zdrowe.”.

Kiedy, jesteś już świadoma, tego co robisz i co przez to tracisz, potrzebujesz odrobiny uważności, podczas jedzenia — tak by, „łapać” te chwile, w których próbujesz zajeść stres. Na początku, wystarczy tylko to zauważać. “Teraz sięgam po czekoladę, nie dlatego, że jestem śmiertelnie głodna, nie dlatego, że chcę tylko poczuć przyjemność, którą da mi zatopienie się w jej aksamitnej konsystencji. Ja po prostu, chcę się odciąć od tego co czuję, chcę to jakoś zagłuszyć. I robię to teraz”.

I samo zauważenie tego schematu w trakcie jego realizacji, będzie dużym osiągnięciem — bo to jest silny impuls i trochę takie działanie w amoku… I często, może być tak, że ta refleksja, że to było „zajadanie”, to ona przyjdzie dopiero po czasie, ale to też będzie już bardzo dużo.

Zajadanie stresu — jak sobie radzić?

I kiedy zobaczysz, że nie tylko nie chcesz już tego sposobu działania, ale również dostrzegasz momenty, w których to robisz, po prostu „przyłapujesz” samą siebie na zajadaniu — w czasie rzeczywistym. To masz już ten moment podejmowania decyzji o zajedzeniu stresu — i teraz, spróbuj grać na czas, niczym bohater filmów akcji, który musi zagadać ochronę, żeby jego wspólnik mógł popełnić wykroczenie. Spróbuj w tej “grze na czas”, spowolnić akcje, złapać taki moment zatrzymania i zastanowienia się nad tym co robię.

Co robię, albo co teraz chcę zrobić? Chcę, zjeść tę czekoladę.

Dlaczego, chcę to zrobić? Bo chcę poczuć ulgę.

Co czuję? Bo czuję ogromne napięcie w ciele, od którego nie mogę się uwolnić. To napięcie spina mi kark i ściska moje dłonie… to tak naprawdę, jest chyba złość.

Co mi to da? Ukojenie, ulgę, ucieczkę od tego co czuję.

Czy są, jakieś inne sposoby, żeby to osiągnąć? Jestem w bezpiecznym miejscu, i nie muszę już ukrywać się z tym co czuję, nie muszę tego zajadać, bo nie ma już tutaj mojej mamy, która na mnie krzyczy, że się złoszczę. Jestem swoim dorosłym, odpowiedzialnym przewodnikiem, mogę w komfortowy sposób, wyrazić tę złość, której wyrażenia nie zaspokoi mi ta czekolada. Mogę na przykład, tę złość uwolnić, drąc niepotrzebne kartki papieru, a może zacznę krzyczeć w miejscu, w którym nikomu to nie przeszkadza?

Czy dzisiaj jestem gotowa na to, żeby spróbować innego sposobu realizacji moich emocji? Czy czuję ulgę po podjęciu takiej strategii uwalniania/odkrywania emocji? Czy potrzebuję zastanowić się nad tym, dlaczego ta złość mnie dotknęła? I to wszystko, to jest tylko teoria. I przykład, jakim możemy się posłużyć. Ale prawdziwe efekty, da praca na żywym organizmie, czyli na realnych sytuacjach i podejście w sposób indywidualny do nas samych. Bo dla każdego z nas, inny sposób działania, może okazać się skuteczny.

Muszę też powiedzieć o tym, że w wielu przypadkach, bardzo istotne jest “ograniczenie” tych sytuacji stresowych. Bo czasami, lepiej „dmuchać na zimne” i nie stawiać się ciągle w krytycznych momentach, kiedy to jesteśmy już na granicy emocjonalnego wybuchu. I nazwałabym to samoregulacją i eliminacją, i można tego dokonać, na wiele sposobów.

Z jednej strony, warto spojrzeć szerzej na nasze życie, na to kim jesteśmy i co nam sprzyja, a co jest obszarem pełnym negatywnych doznań. A z drugiej strony, warto dbać o codzienny kontakt z samym sobą, o elementy relaksacji w ciągu dnia, odpoczynku czy czegoś, co sprawia nam radość.

I w wielu sytuacjach to szersze spojrzenie na nasze życie, będzie bardziej efektywne, niż takie „muskanie” emocji, które przez nas przepływają, ale to często potrzebuje wsparcia i przewodnika — psychoterapeuty (i w tym obszarze nie mam na ten moment kompetencji).

Zajadanie stresu i emocji — podsumowanie

I tak, w procesie zmieniania swojego nawyku, będą momenty porażek i regresowania się w tym zajadaniu, szczególnie w sytuacjach, w których nie będziemy mieli zbyt wiele zasobów psychicznych do tego, by stawić czoła, zachowaniu, które było pielęgnowane przez lata. Więc nie daj się zwieść magicznym i szybkim metodą na zajadanie stresu.

I dlaczego, o tym mówię, w kontekście dietetyki? Bo wiem, jak takie sytuacje nieudanych prób, potrafią zaburzyć nam obraz nas samych, naszego ciała i przede wszystkim dbania o nie.

I zapewniam cię, że jeśli nie zrezygnujesz z tego wysiłku, to, to będzie jak wspinaczka górska i prędzej czy później, jak odważysz się spojrzeć w tył, to aż dostaniesz lęku wysokości, od tego jak wysoko już doszłaś w procesie zmieniania siebie i swoich zachowań.

W spojrzeniu psychodietetycznym, wykształcenie sprzyjających nam, sposobów radzenia sobie z emocjami, jest jednym z kroków w stronę uzyskania i utrzymania bezpiecznej dla naszego zdrowia masy ciała — bez narzucania, kolejnych, restrykcyjnych jadłospisów odchudzających, które tylko narzucają nam sposób odżywiania, jako leczenie skutków np.: zajadania stresu.

psychodietetyk dominika czarniewska oferta
Pomoc psychodietetyczna
Jeśli szukasz pomocy, w znalezieniu innych sposobów radzenia sobie ze swoimi emocjami i stresem, to zachęcam cię do zapoznania się z ofertą współpracy psychodietetycznej.
Potrzebuję twojej pomocy